2013…


“Nie boję się śmierci  ale nie chciałbym być w domu, gdy przyjdzie”

 

Telefon zapchany esemesami – słodkie wierszyki, rymowanki, kulawe życzenia pisane po jednym głębszym. Wódka się mrozi, panie cerują sukienki, panowie golą pachy… Koniec roku się zbliża.

Rok wyjątkowo krótki. 366 dni strzeliło jak z bicza. Było smutno, było wesoło… były wzloty i były upadki. Nie obyło się bez rozczarowań i nowych doznań. Podsumowanie? Tradycyjnie będzie na końcu.

Rok miał być inny, okazał się taki sam. Dzień, noc, dzień… Ta sama praca zaczyna powodować frustrację. To taki zawodowy zastój, w dodatku w kiepskim miejscu z jeszcze gorszymi ludźmi. Przykro to pisać, ale małomiasteczkowość, braki w podstawowym wykształceniu, pęd za funtem są widoczne na każdym kroku. Zaczyna kłuć w oczy. Szpan… jak ja to lubię.

Dzieci się rodzą, ludzie umierają… Przyjaciele odchodzą i wracają. Otwieram szerzej oczy, widzę więcej. Czas uciekać … daleko, jak najdalej. Wieje wiatr…

Dom ten sam, wyremontowany prawie w całości. Brakuje jeszcze serwerowni. Stary lokator umarł, niech żyje nowy. Koty te same. Jedna sztuka więcej.

Służba zdrowia w UK mimo błyszczącego sprzętu i innych nowinek technologicznych stoi na kiepskim poziomie zdominowana przez znachorów z dalekich krajów. Czy jestem w tym momencie rasistą? Tak, zdecydowanie tak… Oni też.

Miętowe czekoladki smakują najlepiej o poranku. Szkoda, że leżą w szafce…

Wyjątkowo nie będzie o polityce. O Kaczyńskim wszystko zostało powiedziane, Smoleńsk jak był tak jest, Rydzyk dalej odprawia gusła z naiwnymi…

Świat się zmienia. Po raz kolejny potwierdziło się moje stwierdzenie, że ludzie się nie zmieniają! Dostosowują się, kamuflują, udają… ale się nie zmieniają.

Tyle ile mogę, czyli tyle ile chcę… Czyli nie chcę, chociaż mogę…

Najlepsze co mnie spotkało, to powrót przyjaciela po ponad roku dumy i uprzedzenia. Cieszę się bo… w lustrze widzę swój uśmiech. Szkoda, że jak wszystko inne trwał krótko. Na przyjaciół trzeba sobie zasłużyć, bo ważniejsze od słuchania prawdy jest mówienie prawdy.

Najgorsze… otworzyłem szeroko oczy. Niestety, zobaczyłem zbyt wiele tego, czego oglądać nie chcę… Egoizm. Szpan. Desperacja. Cwaniactwo. Widły i buraki… Poddaję się, ale idę dalej. Nowy cel – to wygrać.

Kolejny rok. Wkraczam w niego odważnie, chociaż nie wiem czy będzie jutro.

Świat się zmienia. Ludzie nigdy.