Koniec na początku

Skończyłem lecz nie zacząłem. Nie gram, bo wygram. Wygrana to przegrana. Przegrana też boli. Wygrana tak samo.

Chciałbym się kiedyś mylić. Nie mieć racji. Popełnić błąd w logicznym wyciąganiu wniosków. Żyć w błogiej nieświadomości… w ciemnym otumanieniu. I co z tego że w zakłamaniu? Trudno, nie mogę… zasady. Moje zasady. Mogę je zmienić, złamać. Mogę, co tylko chcę. Ale czy chcę? Nie chcę… Odpuszczę sobie.

Jestem w stanie znieść wiele. Albo jeszcze więcej. Ale próżnego chamstwa na podbudowie funta nie zniosę. Powiększonego ego czarną karoserią również. Tym razem odpuszczam, żeby nikogo nie obrazić.

Amen