Praca. Taka czy inna. Powinna dawać samozadowolenie i dochód. Daje tylko dochód.
Dyskryminacja. Bo co? Bo Polak? Bo młody? Bo głupi? Siedzi taka jedna stara krowa z drugą, liże dupę kolejnej ambitnej „cudzoziemce”… I jeszcze pretensja?
Błąd. Mój błąd. Jak zaczyna śmierdzieć, trzeba spuścić wodę. Nie czekać… na nic nie czekać. Kopać, gryźć, drapać… plunąć w twarz kretynce, żeby zobaczyła swoje miejsce w szeregu. Ludzie z zachodu są dumni, ze środka głupi, ale ze wschodu poprostu prości.