Wielki dzień taty…

Piątek. Piątek 3 kwietnia. Po wielu, zbyt wielu, latach pracy tata przeszedł na emeryturę. Zasłużoną emeryturę. Jestem dumny, że przez tyle lat rzetelnie pracował, że przez tyle lat oddał kawałek siebie na rzecz jednej firmy. Poświęcił jej wiele, zbyt wiele – czasu, zdrowia, wysiłku i nerwów.

Przejście na emeryturę nie było takie, jak być powinno. Naciski, komentarze, straszenie. Ludzie – wieloletni współpracownicy, przełożeni, przyjaciele okazali się niegodni podania im ręki. Wstyd! Tak postępują tchórze, ludzie którzy mają coś na sumieniu, ludzie którzy ponad wszystko cenią swoje stanowiska, żeby nie powiedzieć “stołki”.

Nie będę wymieniał nazwisk ani stanowisk chociaż mam na to ogromną ochotę. Powiem tylko tyle – prezesi, dyrektorzy, członkowie zarządu – hańba!

kolo-sterowe